wtorek, 30 sierpnia 2016

Mrągowskie balkony.

To będzie pierwszy wpis z Mrągowem w tle i zapewniam Was, że nie ostatni, bo kocham to miasto miłością bezwarunkową ;)

Nie wiem czy zauważyliście, ale spacerując po miastach i unosząc głowę w górę, ciężko znaleźć piękne balkony, które zdobią nasze letnie przedłużenie mieszkania, a tym samym nasze ulice i miasta. Mam wrażenie, że pod tym kątem Mrągowo jest wyjątkowe. Przejeżdżając główną ulicą, można dostrzec wiele pięknych balkonów. Podczas mojego ostatniego pobytu zrobiłam kilka zdjęć - niestety miałam na to naprawdę chwilę, więc nie udało mi się upolować wszystkich - szczególnie żałuję, że minęłam jeden budynek - bo tam każdy balkon, bez wyjątku, jest przepięknie obwieszony kwiatami - nadrobię to w następnym roku - mam tylko nadzieję, że ten blok będzie wyglądał tak jak w tym sezonie, a nawet lepiej :) 

Pozdrawiam serdecznie wszystkich mieszkańców, a szczególnie tych, którym się chciało! 

ul. Królewiecka

ul. Królewiecka

ul. Żeromskiego

ul. Królewiecka

ul. Żeromskiego

Tak wiem to nie jest balkon - ale przykuwa wzrok, i musiałam zrobić zdjęcie.
ul. Roosevelta

ul. Królewiecka

ul. Królewiecka

I na koniec, chyba mój faworyt! 


ul. Królewiecka

Nie wiem czy zwróciliście uwagę, ale większość balkonów ma piękne balustrady, które same w sobie są ozdobą, a dodając do nich kwiaty, właściciele stworzyli piękną całość!

A Wam, który balkon wpadł w oko? Co sądzicie o takich kwiecistych dekoracjach?

Pozdrawiam serdecznie

piątek, 26 sierpnia 2016

Szkatułka na obrączki.

Jakiś czas temu miałam przyjemność rozpocząć przygotowanie pudełka na obrączki, a dziś ten projekt udało mi się skończyć. Dlatego tak długo? Przyszła Panna Młoda postawiła przede mną wyzwanie - nieśmiało napomknęła, że ciekawe byłoby gdybym w środku pudełka wykonała napis... ale jak nie dam rady to nic nie szkodzi. Nie byłabym sobą gdyby nie spróbowała. I tak metoda prób i błędów zdecydowałam się wykonać transfer, ale zanim zrobiłam go w skrzyneczce na obrączki, 'zatransferowałam' metrową deskę ;) 
Z mojego doświadczenia wyszło, że najlepszym sposobem jest położenie cienkiej warstwy kleju (u mnie magiczny - tą opcje podpatrzyłam u Sary z Kącik Pełen Pomysłów). Odczekałam dobę, a po tym czasie zabrałam się za ścieranie kartki. - robiłam to bardzo delikatnie, z sercem w gardle... opuszek palca maczałam w wodzie i powoli, okrężnymi ruchami ścierałam papier. 
Gdybym robiła pudełeczko dla siebie, zapewne bym się tak nie stresowała... a tu myśl w głowie, że to dla kogoś, że to na jeden z najważniejszy dni w ich życiu - no i chciałam, żeby wyszło pięknie.
Mam nadzieję, że przyszłym Państwu Młodym pudełko się spodoba!

Pudełko pomalowałam najpierw białą farba do drewna, a następnie, zrobiłam 'przecierki' czarną farbą do szablonów - tak samo jak pudełka TU.
Wkład do środka wykonałam na tej samej zasadzie jak TU.








Na koniec dodam, że na FB, można znaleźć mnie TU.

Pozdrawiam serdecznie i słonecznego weekendu!!! 



wtorek, 23 sierpnia 2016

Drożdżówki z serem i żurawiną.

W weekend przygotowałam drożdżówki. Zaraz po włożeniu ich do piekarnika podzieliłam się tą informacją na FB i dostałam w tej sprawie kilka zapytań o przepis i przygotowanie, więc podzielę się z Wami jednym i drugim. Tylko bułeczkami nie poczęstuję, bo wszystkie wyszły i nie została ani jedna ;)



Przepis pochodzi z książki, która jest dołączona przy zakupie robota Thermomix - jednak na swoje potrzeby delikatnie zmieniłam proporcje.

Składniki na ciasto:
35g drożdży
60g cukru
125ml mleka
300g mąki
1 żółtko
2,5 łyżki oleju
0,5 łyżeczki soli

Składniki na masę:
250g sera białego (twarogu)
1 żółtko
4 łyżki cukru
kilka kropel aromatu do ciasta

Dodatki:
żurawina
jajko - do posmarowania drożdżówek

Cukier i drożdże rozpuścić w gorącym mleku, następnie wsypać mąkę, dodać żółtko, 2,5 łyżeczki oleju i pół łyżeczki soli - wszystko wymieszać, najlepiej za pomocą mieszadeł hakowych. Ciasto będzie gotowe, gdy będzie miało jednolitą masę. 
Twaróg połączyć z żółtkiem, cukrem oraz aromatem i zmiksować - dość delikatnie, by nie powstała zbyt luźna masa.
Piec w piekarniku nagrzanym do 180'C 25-30 minut.

Co zrobić z ciastem i masą? Obejrzyj zdjęcia, a wszystko stanie się jasne.

Przepis na Thermomix:
Drożdże, cukier i mleko wymieszać - 40s, temp. Varoma, obr.2. Dodać mąkę, żółtko, olej oraz sól, wyrabiać 3min. obr poz. Interwał. 
Wszystkie składniki na masę serową wymieszać 30s, obr 3 (zwiększyć do 4 na ostatnie 5 sekund).
Piec w piekarniku nagrzanym do 180'C 25-30 minut.

Ciasto rozwałkować jak na zdjęciu poniżej.

Posmarować masą serową.

Posypać żurawiną.

I zwijać jak struclę.



Pokroić w kilkucentymetrowe kawałki.

Przełożyć na blachę i uformować drożdżówki.

Posmarować roztrzepanym jajkiem.

Resztę zdjęć oglądacie na własną odpowiedzialność, za ewentualny ślinotok nie odpowiadam ;)







P.S. Białka, które mi zostały zamrażam, a po kolejnej porcji drożdżówek robię tort bezowy :)

Zapraszam Was również na mój profil facebook'owy :)

Pozdrawiam serdecznie i smacznego!

piątek, 19 sierpnia 2016

Metamorfoza skrzyni.

Nie ma co ukrywać, żółta farba jest na fali. Chociaż nie ukrywam, że jednocześnie cieszy mnie fakt, iż mieszanka, którą zrobiłam kończy się. Dzięki temu w pokoju dzieciaków żółte będą tylko elementy, a nie całość!
Zmalowałam skrzynkę, a może nawet skrzynię. 
Owe pudło dostałam 9 lat temu na urodziny. Przez długie lata stała w moim pokoju, a potem u dzieci - zawsze schowana gdzieś w kącie - dlaczego? W zasadzie, ona nigdy mi się nie podobała i tylko czekałam kiedy coś z nią zrobię. To znaczy, sama skrzynia ok, przecież sama taką chciałam, ale ta kratka i te misiaczki?!



Myślałam, myślałam i wymyśliłam... drewniane elementy pomaluję na żółto. Super. Tylko jak zakryć te paskudne misiaczki? Przejrzałam moje zasoby tkaninowe i znalazłam całkiem spory kawałek szaro - żółtego materiału. Wymierzyłam, wycięłam, przeszyłam i przykleiłam.



Tkaninę kupiłam TU

Tkaninę przykleiłam specjalnym klejem, a gdy ten się skończył skorzystałam z kleju Magik, który kupiłam jakiś czas temu do innego projektu. Oba kleje się sprawdziły - także chyba nie ma co przepłacać na specjalistyczny środek, skoro taki za 2 zł daje radę! :)

Tak powstała nowa skrzynia na zabawki, która już nie będzie stała w kącie zasłonięta innymi rzeczami.









Przy okazji szukania nowego miejsca na skrzynię, zrobiłam małe przemeblowanie u dzieciaków.

O odpicowaniu regału trofast pisałam TU

Mam nadzieję, że słońce tak samo pięknie świeci u Was jak i umie - oby tak cały weekend. Miłego! 

środa, 17 sierpnia 2016

Metamorfoza regału Trofast.

Kupując meble do pokoju dzieci kierowałam się tym, żeby były trwałe, praktyczne i podatne na zmiany - dlatego pierwsze i ostatnie co mi wpadło w ręce był katalog Ikea. Tam zaznaczyłam wszystko czego potrzebuję, złożyłam zamówienie u miłego pana i czekałam na dostarczenie mebli, a potem na natchnienie męża by je skręcił ;)
Tak do naszego domu, trafił regał z serii Trofast do przechowywania zabawek. Cały biały, włącznie z szufladami - ostatnio w Ikei zauważyłam żółte szuflady z tej serii i tak się zastanawiałam jak to możliwe, że ja ich wcześniej nie widziałam? Trudno - pomyślałam - nie kupię ich, bo co zrobię ze starymi? Z resztą mają trochę ponad rok, więc nie są aż takie stare... 
Pomysł na metamorfozę przyszedł gdy poszłam do sklepu budowlanego i w oczy rzucił mi się żółty barwnik, bez wahania sięgnęłam po niego i wrzuciłam do koszyka. 
Następnie, już w domu, rozejrzałam się po dziecięcym pokoju i zastanawiałam się, co by to przemalować... miałam chęć zmienić wszystko, albo chociaż jeden z wybranych mebli pomalować w całości, ale w końcu zrezygnowałam i stwierdziłam, że zrobię regałowi malutką metamorfozę. 


Elementy, których nie chciałam pobrudzić farbą, zabezpieczyłam taśma malarską, następnie wałkiem nałożyłam jedną warstwę farby, a po wyschnięciu kolejną, na wybranych plastikowych szufladach przy pomocy szablonu zrobiłam gwiazdki. 




A tak regał wyglądał przed: